BERT to aktualizacja algorytmu Google, która miała skupić się na tym, by jak najlepiej odczytywać intencje użytkownika, wpisującego w wyszukiwarkę konkretne hasło. Celem było proponowanie mu jak najtrafniejszych oraz najbardziej precyzyjnych odpowiedzi na jego zapytanie. Na czym dokładnie polegała aktualizacja algorytmu BERT i jak wpłynęła na SEO? Odpowiadamy!
BERT stanowi aktualizację uzupełniającą RankBrain, czyli podstawowego elementu algorytmu wyszukiwania Google, który wykorzystuje sztuczną inteligencję do określania najtrafniejszych wyników dla zapytań w wyszukiwarce. Jest także częścią NLP (natural language processing). Jej zadaniem jest wyposażenie wyszukiwarki internetowej w umiejętności zrozumienia nie tyle poszczególnych słów w zapytaniu, co powiązań między nimi, a więc pełnego kontekstu.
BERT (Bidirectional Encoder Representations from Transformers) to oparta na sieciach neuronowych technika szkolenia w zakresie przetwarzania języka naturalnego. Zastosowano ją, aby pomóc Google w lepszym rozpoznawaniu kontekstu słów w wyszukiwanych zapytaniach, które mogą być oczywiste dla ludzi, ale mniej dla wyszukiwarki. BERT ma za zadanie rozróżniać takie niuanse, aby ułatwić użytkownikom uzyskiwanie jak najtrafniejszych wyników na ich zapytania.
Przełomowość algorytmu BERT polega na możliwości trenowania modeli językowych w oparciu o cały zestaw słów w zapytaniu (trening dwukierunkowy). Uprzednio odbywało się to na zasadzie tradycyjnego treningu – uporządkowanej sekwencji słów (od lewej do prawej lub w kombinacji od lewej do prawej i od prawej do lewej). BERT umożliwia robotom Google uczenie się kontekstu konkretnego słowa. Odbywa się to na podstawie wszystkich słów, znajdujących się w zapytaniu, a nie tylko słowa, które bezpośrednio je poprzedza lub następuje po nim.
Google udostępniło aktualizację BERT na zasadach open-source w listopadzie 2018 r. Oznacza to, że od tej pory każdy mógł użyć jej do trenowania własnego systemu przetwarzania języka do odpowiadania na pytania, a także do innych zadań. Z kolei w wyszukiwarce Google aktualizacja BERT pojawiła się oficjalnie 21 października 2019 r. dla zapytań w języku angielskim.
Na wielu stronach internetowych, w sklepach online czy na blogach firmowych można zaobserwować pewien schemat tworzenia treści. Mianowicie są one niemal po brzegi wypełnione frazami kluczowymi, przez co w zasadzie nie nadają się do czytania. Nie służą one wówczas użytkownikom, a są jedynie próbą dopasowania się do wytycznych algorytmów Google. By zakończyć tego typu działania, wprowadzono aktualizację BERT. Jej celem jest prezentowanie użytkownikom wyłącznie takich wyników wyszukiwania, które będą dla niego satysfakcjonujące. Tworząc treści na strony www, do sklepów internetowych czy na blogi firmowe warto więc znaleźć pewien kompromis. Tak, by były one wartościowe dla użytkowników oraz dostosowane do wytycznych Google.
W rzeczywistości aktualizacja BERT nie miała dużego wpływu na usługi SEO. Przede wszystkim jej celem było uniemożliwienie stronom internetowym optymalizację stron oraz treści pod kątem botów, a więc stosowania zakazanych technik, czyli tzw. Black Hat SEO. Najlepszym, co można w takim wypadku zrobić, jest optymalizowanie swojej witryny pod kątem użytkowników.
O aktualizacji BERT warto wiedzieć jeszcze jedno. Mianowicie to, że dotyczy ona w szczególności złożonych fraz, które związane są z pozycjonowaniem long tail. Wszak krótkie frazy nie sprawiały robotom dużego problemu, a długie frazy do tej pory były przez nie nagminnie źle interpretowane. Zwłaszcza, gdy zawierały tzw. stop words, czyli słowa pomijane przez wyszukiwarkę. Moment, w którym wprowadzono aktualizację BERT, roboty Google zaczęły uczyć się kontekstów, w jakich występują słowa. Tym samym – proponować użytkownikom lepiej dopasowane wyniki wyszukiwania.
Od momentu, gdy wprowadzono algorytm BERT do wyszukiwarki, zajął się on porządkowaniem kolejności, w jakiej użytkownikom wyświetlają się wyniki wyszukiwania. Dzięki temu ma on lepiej rozumieć język, którym posługują się internauci. Jak więc można się domyślić, na aktualizacji zyskują te witryny, które tworzą merytoryczne treści. Z kolei tracą te dopasowujące je wyłącznie dla robotów Google.
Wyczerpujący artykuł. Ja zawsze staram się korzystać z tego algorytmu.