Serwerownia Google, czyli gigantyczne centra danych. Umiejscowione są na kilku kontynentach, które utrzymują całą infrastrukturę związaną z działaniem wyszukiwarki. Do niedawna niemal wszystkie informacje na ich temat były ściśle tajne, ale dziś wiemy o nich znacznie więcej.
Jeszcze do niedawna wnętrza tych serwerowni były ściśle strzeżoną tajemnicą, ale Google ujawnia coraz więcej informacji na temat swoich centrów danych. Dziś wiemy o nich całkiem sporo, ale wciąż tylko tyle, ile chce ujawnić sama korporacja.
Centra danych Google to duże budynki, w których mieszczą się urządzenia przechowujące pamięć cyfrową potrzebną do sprawnego funkcjonowania m.in. wyszukiwarki Google oraz należących do firmy serwisów. Serwerownie obsługują też roboty Google (poczytajcie o crawl budget). Czyli po prostu są to serwerownie pełne dysków twardych i dysków SSD, maszyn obliczeniowych, wewnętrznych i zewnętrznych sieci przesyłowych, systemów chłodzących, operacyjnych itd.
Fizycznie są to hangary i tego rodzaju hale, które buduje się po to, aby zapewnić serwerom optymalne warunki do pracy. Chodzi tu o stosowne zasilanie, chłodzenie, łączność, obsługę i bezpieczeństwo. Tu w końcu przechowywane są takie dane jak choćby nasze zdjęcia, maile i inne dane, które trzymamy w chmurze.
Zasadniczo niewiele wiadomo na temat struktury tych miejsc oraz samej liczby działających serwerów Google. Jest to pilnie strzeżona tajemnica firmy, także ze względu na bezpieczeństwo danych i ogólnie „internetu”. Pomimo braku oficjalnych danych na temat dokładnej liczby serwerów, w 2016 roku firma Gartner powołując się na własne źródła oszacowała ich liczbę na ponad 2,5 mln. Z kolei według ostatnich szacunków przeprowadzonych przez Microsoft obecna liczna serwerów Google rozsiana po całym świecie to ponad 900 mln.
Od kilka lat Google uchyla nieco rąbka tajemnicy. W 2012 firma uruchomia specjalny serwis, na którym publikuje zdjęcia ze środka swoich centrów i oferuje nawet wirtualny spacer po jednym z nich. Każde centrum ma nawet swoją podstronę po angielsku. Opisana jest tam krótko historia jego powstania, koszt budowy oraz małe co nieco na temat charakteru pracy centrum, a także informacje autopromocyjne na temat działań pozabiznesowych, jakie podejmuje firma na rzecz lokalnych społeczności.
Centra danych Google są rozsiane po całym świecie. Obecnie jest ich piętnaście, a kolejne dwa się budują. Dużo z nich znajduje się oczywiście w USA: w Council Bluffs w stanie Iowa, Mayes County w stanie Oklahoma, Berkeley County w Południowe Karolinie czy The Dalles w stanie Oregon. Jedno centrum Google utrzymuje także w Ameryce Południowej (Quilicura w Chile), dwa w Azji Wschodniej (na Tajwanie i w Singapurze) oraz cztery w Europie – w Irlandii (Dublin), W Holandii (Eemshaven), Finlandii (Hamina) oraz w Belgii (St Ghislain).
Obecnie powstaje piąte europejskie centrum danych Google, a szesnaste w ogóle. Będzie się mieściło w Danii, w okolicy miasta Fredericia. Szacunkowy koszt – 890 mld dolarów. Centrum w Danii ma być gotowe w 2021 roku i dać prace ok. 200 pracownikom. Kolejne powstanie także w USA w Henderson w stanie Nevada i ma kosztować ok. 600 mln dolarów.
Jakie czynniki decydują o wyborze tej lub innej lokalizacji? Oczywiście ulgi podatkowe, a jakże, ale nie tylko. Od paru lat koncert coraz więcej inwestuje w rozwiązania pozwalające na korzystanie z pasywnej energii zasilającej tę gigantyczną infrastrukturę. Na przykład centrum Google’a w Belgii do chłodzenia obszernie wykorzystuje energię wiatrową, ograniczając niemal do minimum tzw. chłodzenie aktywne.
Ciekawa historia związana jest z pierwszy europejskim centrum danych Google, w Finlandii. W 2009 koncern odkupił opuszczoną fabrykę papieru w fińskim mieście Hamina, którą następnie przerobił na zaawansowaną technologicznie serwerownię. Została otwarta w 2012, a cała inwestycja kosztowała w sumie 800 mln dolarów. Było to pierwsze centrum danych Google, wykorzystujące energię odnawialną. W tym przypadku energię wodną pozyskaną z lodowanej wody Zatoki Morskiej. Posłużono się w tym celu podziemnym tunelem biegnącym pod serwerownią, którym doprowadzana wodę zasilającą turbiny elektryczne.
Denise Harwood, pracownica serwerowni w The Dalles w stanie Oregon w USA, diagnozuje przegrzany procesor.
Wnętrze jednego z pomieszczeń w centrum Google w Douglas County w stanie Georgia, gdzie tysiące metrów rur pomalowano jaskrawymi kolorami. Takie rozwiązanie to nie tylko ozdoba, ale również praktyczne oznaczenie pozwalające szybko zidentyfikować rury ze względu na ich funkcje. Na przykład rura jasnoróżowa w tym centrum Google przenosi wodę z rzędu agregatów chłodniczych (zielone jednostki po lewej) na zewnętrzną wieżę chłodniczą.
Centrum danych Google w Council Bluffs w Iowa. Ogromne stalowe belki wspierają konstrukcję i pomagają w dystrybucji energii.
Ekipa pracowników centrum danych Google w Finlandii
Serwerownia Google w Council Bluffs w stanie Iowa.