Paulina Najda
Telefon: +48 535 901 662
E-mail: p.najda@pozycjonusz.pl
Protest pracowników Google. Ponad 1400 osób domaga się zaprzestania prac nad wyszukiwarką na rynek chiński. Powód? Nie chcą współtworzyć narzędzia cenzury i inwigilacji.
Podczas gdy Google testuje wyszukiwarkę specjalnie dla Chin o nazwie Dragonfly, jego pracownicy oficjalnie popierają protest zainicjowany przez Amnesty International. Domagają się całkowitego porzucenia projektu, gdyż w Dragonfly widzą wyszukiwarkę z założenia ocenzurowaną. Według nich jest to także narzędzie, które niedemokratyczne Państwo Chińskie miałoby stosować w celu inwigilacji obywateli.
Pracownicy Google, wliczając w to programistów, inżynierów, kreatywnych oraz menedżerów różnych szczebli, wystosowali list otwarty do zarządu. Podkreślają w nim, że Google, jako największa i najlepsza wyszukiwarka na świecie powinna przeciwdziałać cenzurze w Internecie, a nie ją wspierać. Piszą także, że jednym z aspektów, dlaczego podjęli pracę w koncernie jest przekonanie, że Google przedkłada swoje wartości nad zyski. Z tego powodu nie chcą uczestniczyć w projekcie, który służyłby do łamania wolności słowa czy dezinformacji.
Autorzy listu dodają jednocześnie, że ich protest nie jest skierowany przeciwko Chinom jako takim, lecz przeciwko używaniu technologii do działań opresyjnych. Dodają także, że uruchomienie w Chinach projektu Dragonfly stworzyłoby niebezpieczny precedens. Stąd zaś już niedaleka droga do scenariusza, w którym w kolejce po własne ocenzurowane wyszukiwarki ustawiłyby się kolejne reżimy.
Warto dodać, że większość użytkowników Internetu w Chinach nie posiada dostępu do Google w wersji, jaką znamy w Europie. Szczegóły dotyczące prac nad ocenzurowaną wyszukiwarką Dragonfly na rynek chiński ujawnił w sierpniu serwis TheIntercept_. Według źródeł serwisu, wyszukiwarka ta miałaby wymazywać z listy wyników treści związane z religią, demokracją, pokojowymi protestami czy prawami człowieka.
Anonimowe źródła podają, że prace nad Dragonfly rozpoczęły się wiosną 2017 roku. W grudniu tego samego roku szef Google, Sundar Pichai, miał rzekomo spotkać się z wysokiej rangą przedstawicielem rządu Chin w celu dopięcia szczegółów. Program tworzony dla Chin ma być zgodny z restrykcyjnym chińskim programem o angielskiej nazwie „The Grat Firewall of China” służącym do cenzurowania Internetu.
Szefostwo firmy nie odniosło się jeszcze oficjalnie do protestu pracowników. Wcześniej Sundar Pichai potwierdził istnienie projektu, ale zapewnił, że jest to „jedynie test”. Niezależnie od wiarygodności tych zapewnień każdy, kto do tej pory uważał Google za firmę, którą kierują tylko wzniosłe cele, może już zdjąć klapki z oczy.
Zdjęcie: CNBC